(00:06) Grzegorz: Maciej, czym jest w ogóle sprzedaż w modelu dropshipping? I co byś mógł o tym opowiedzieć?
(00:11) Maciej: Trzeba sobie zdać sprawę, że model sprzedaży dropshipping to pierwsze jest model logistyczny, a dopiero potem ewentualnie model technologiczny. Model sprzedaży typu dropshipping to jest skrócenie procesu dostawy. W tym momencie dostawca nie wysyła towaru do sklepu, a sklep nie wysyła towaru do Klienta, tylko jeżeli coś się sprzeda to sklep wysyła informację do dostawcy i dostawca od razu wysyła do Klienta. Pomijany jest ten proces pomiędzy sklepem, a hurtownią. Ma to swoje plusy i minusy.
Plusy są takie, że nie muszę mieć tego towaru. Mogę siedzieć w domu i prowadzić taki sklep, tylko zajmować się marketingiem. Są również minusy. Oczywiście integracje z hurtowniami oferują aktualizacje stanów magazynowych, ceny – wszystko jest super aktualne, ale my nie mamy gwarancji, że ta hurtownia nie sprzeda tego komuś innemu, albo że te stany nie mają złego systemu zarządzania i są niepoprawne. Problemy pojawiają się szczególnie w szczycie sezonu lub przed świętami. W pewnym branżach już we wrześniu nie ma towaru. Ciężko jest tym towarem handlować lub w ogólnie jestem w stanie sprzedać.
Dropshipping jest fajny, żeby oprzeć na nim sklep w branży, która przez cały rok ma constans w sprzedaży. Nie ma żadnych dużych „peaków”. Żeby mieć gwarancję sprzedaży tych produktów, bo się okaże, że sklep nie ma co sprzedawać, bo hurtownie się wyczyściły. To jest jeden typ. Drugi typ dropshippingu, który jest bardzo popularny i warto na niego zwrócić uwagę. To jest uzupełnianie asortymentu w sklepie internetowym, robią to mali, robią to duzi. Z jakiego powodu? Jeżeli sprzedajesz asortyment, który średnio jest warto powiedzmy 100 zł (masz go dużo) i nagle się okazuje, że u Twoich dostawców pojawiają się super produkty, ale są super drogie powiedzmy 1000 zł, 2000 zł, boisz się ich kupić, no bo możesz nigdy ich nie sprzedać, zamrozisz kapitał, powiedzmy, że sprzedałeś to po kosztach, żeby się tego pozbyć – jest problem, co robisz? W tym momencie dodajesz ten produkt do siebie do sklepu (którego nie chcesz mieć w stanie magazynowym) z integracją z hurtowniami i w momencie gdy on się sprzeda, wysyłasz informację do hurtowni, a hurtownia wysyła ten produkt bezpośrednio do Klienta. To jest dropshipping – bardzo fajne uzupełnienie w sklepie internetowym. Czyli nie tylko sklep internetowy, który prowadzi model sprzedaży dropshipping w 100%, który jest tak naprawdę jest niezwykle trudny jeżeli chodzi o jego utrzymanie i dostępność towaru, ale też uzupełnienie sprzedaży. Jest to naprawdę bardzo fajne, bo można mieć na stanie magazynowym powiedzmy 100 produktów, a produkty w modelu dropshipping to może być 900 produktów. Czyli 10% mieć tylko na stanie, 90% na dropshippingu. Ale tu wchodzi zasada pareto, o której mówiłem, że jednak te 100 produktów to są produkty najbardziej rentowne i na których najwięcej zarabiam. Warto je mieć cały czas, żeby mieć gwarancję ciągłej sprzedaży. Cała reszta jest sprzedawana w modelu dropshipping.
(03:21) Grzegorz: Ok, ale powiedz z punktu widzenia doświadczeń Klienta, bo to jest ważne. Czy to nie wygląda trochę głupio, jak ja dostanę jedną paczkę z towarem bezpośrednio ze sklepu, drugą od jednej hurtowni, a trzecią od następnej hurtowni i zamiast jednego kuriera, będę musiał odebrać trzech, żeby skompletować swoje zamówienie.
(03:39) Maciej: To są właśnie kwestie, które wiążą się z dropshippingiem. Niestety nie da się tego inaczej zrobić. Jeżeli chcesz korzystać z dropshippingu i jeżeli Klient zamówi u Ciebie kilka towarów np. z trzech różnych hurtowni, to siłą rzeczy każda wyślę towar osobno. Sky-shop też daje taką możliwość, że w tym momencie, kiedy Klient zamawia produkty z trzech różnych hurtowni i wiemy, że one będą dropshippingowane, system nalicza osobno wysyłki (administrator decyduje, czy ma naliczać osobno czy nie). W tym momencie sklep nie jest stratny, ale wiadomo Klient zapłaci sporo. To są konsekwencje modelu dropshipping, ale jednak sprzedaliśmy. Dano nam możliwość zarobku, bez tego w ogóle byśmy nie sprzedali. Trzeba znaleźć równoważność, zrobić tańsze te wysyłki albo nie doliczać i wziąć to na siebie, dogadać się z hurtowniami (hurtownie nie będą dogadywać między sobą), że wyślą ten towar do mnie, a ja wyślę do Klienta. W tym momencie pojawia się temat deklaracji czasu wysyłki.